Kirszenbaum jest jak Wyspiański na mefedronie. Tu można by postawić kropkę… ale zdradzimy Wam nieco więcej na ich temat.
Zespół ożywia postfolkowe zgliszcza, wyznacza im świeże kierunki i wrzuca prosto na loopery, ze słowiańskim przytupem zderzając Toma Waitsa i Junip. Zola krzyczy na klezmerów, Henry Miller tańczy z Muminkami, a efektem jest melancholijna intertekstualna karuzela. Kierkegaard pisał o nich: „TO CHYBA JAZZ”. Nic bardziej mylnego!
W warstwie muzycznej, mocno eklektyczny styl projektu oparty jest na bliskiej współpracy gitar, post-rockowych skrzypiec i nagrywanych na żywo loopów. Wszystko to składa się na współczesną i bardzo specyficzną interpretację słowiańskich, klezmerskich i anglosaskich folków, podlaną dynamicznym, szepcząco-krzyczącym duetem wokalnym. Wprawne ucho wychwyci wpływy takich artystów jak Fink, Andrew Bird, Warren Ellis, późny Tom Waits czy wczesny Nick Cave, wprawne oko dostrzeże zabawę mniej lub bardziej klasycznymi pozycjami kina niemego, wczesnego kina SF i innych, a wprawny czytelnik dopatrzy się intertekstualnej żonglerki nawiązaniami literackimi w warstwie tekstualnej, od Alberta Camusa i Franza Kafki, przez Tove Jansson i Gombrowicza, po samego Terry’ego Pratchetta.
Kirszenbaum to wspólne przedsięwzięcie Kacpra Szpyrki (filozofa, księgarza, i skrzypka, który nagrywał m.in. z HellHaven czy Morświnem) oraz Jakuba Wiśniewskiego (anglisty, techwritera i gitarzysty), których uprzednia współpraca w zespole Pora Wiatru zaowocowała ponad 150 koncertami, występem w finale programu Must Be the Music, główną nagrodą polskiej edycji Festiwalu Emergenza, serią crowd-fundingowych koncertów w tramwajach czy występem na niemieckim Taubertal Festival.
opis: karrot.pl